64. Always - kampania EverydayMe, cz.1: Anty GLS

Długo musiałam czekać na moją paczkę z EverydayMe 
dlatego też postanowiłam podzielić się z Wami:

Moją AntyPrzygodą z GLS

 
24.01.
Mail od GLS:
„Przewidywane doręczenie:
2019-01-25 w godzinach: 11:00 - 16:00.”

Myślę sobie super, akurat będę cały dzień w domu 
i od razu będę mogła się cieszyć paczką. 
Fajnie się złożyło.

25.01.
Mail od GLS:
„Szanowny Odbiorco,
informujemy, że Twoja paczka o numerze .... 
nadana przez GRONO AMBASADOROW EVERYDAYME , 
w związku z Twoją nieobecnością została doręczona 
o godzinie 14:03 do punktu ParcelShop GLS”

Czytam i zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak, 
czy może mam jednak jakieś rozdwojenie jaźni. 
Od rana siedzę w domu, jestem przekonana że nikt nie dzwonił do moich drzwi. 
Pierwszy raz spotykam się z tym, że moja paczka zostaje oddana do punktu odbioru. 
Oczywiście nieraz się zdarza, że nie ma mnie w domu, ale w takim przypadku kurier wie już, 
że może zostawić przesyłki u sąsiada, albo dzwoni z zapytaniem co z nią zrobić. 
Ale takie coś? Żeby od razu założyć, że na pewno nie będzie mnie w domu, 
więc nie warto nawet się do mnie fatygować tylko od razu rzucić paczkę do ParcelShopu? 
No po prostu chamstwo.
Pewnie normalnie bym po prostu podreptała kawał drogi do tego punktu, 
chociaż w ogóle nie jest on mi po drodze. Ale nie tym razem. 
Z racji większej ilości wolnego czasu, stwierdziłam, 
że z chęcią wysłucham co GLS ma mi do powiedzenia. 
No i się zaczęło...

Infolinia GLS:
Jak się dodzwonisz to możesz to traktować jako wielki sukces. 
Jeżeli jednak nie masz darmowych rozmów to od razu lepiej sobie daruj, 
bo na 99% infolinia nie będzie w stanie Ci pomóc.

No więc dzwonię, grzecznie się pytam dlaczego kurier w ogóle nie próbował 
dostarczyć do mnie paczki tylko bezczelnie napisał, że adresat nieobecny? 
Pani na infolinii w ogóle nie zdziwiona tym co mówię odpowiada:

„Oczywiście kurier otrzyma naganę, czy odbierze Pani paczkę z ParcelShopu 
czy życzy sobie ponownego dostarczenia na adres domowy?”

Myślę sobie, może to wina jakiegoś nowego kuriera, nie skreślajmy od razu całej firmy. 
Ciesze się, że wyciągają do mnie rękę i proszę o ponowne dostarczenie przesyłki. 
Zostaję poinformowana, że może to trwać parę dni roboczych. 
No jakoś przeżyję.

Weekend, poniedziałek, wtorek... środa... 
Ciągle odświeżam stronę ze śledzeniem przesyłki sprawdzając czy cokolwiek się zmieniło. 
Nic się jednak nie dzieje. W środę dzwonię ponownie na infolinię.

30.01
Infolinia GLS:
„Tak mamy w systemie informację, że kurier otrzymał naganę 
i dyspozycję ponownego dostarczenia paczki. 
Ma na to 3 dni robocze, czyli... no tak, dzisiaj powinna być. 
Aha, nie ma? Wie Pani co, to może już dzisiaj nie zdążył dojechać, 
mamy informację, że jednemu kurierowi auto się popsuło, może to ten...”

Po prostu mydlenie oczu naprawdę level hard!

31.01
Infolinia GLS:
„No niestety nie wiem dlaczego paczka w dalszym ciągu nie została do Pani dostarczona. 
Tak oczywiście, że informacja została przekazana. Proszę czekać...”

1.02.
Infolinia GLS:
„My niestety nie mamy bezpośredniego kontaktu z kurierami, ale zapewniam Panią, 
że od nas dyspozycja została przekazana. My nic więcej nie możemy zrobić. 
Zadzwonię jeszcze do sortowni... 
Tam również mają informację, że przesyłka ma być ponownie doręczona. 
Nic więcej nie mogę zrobić...”

2.02.
Daje sobie spokój, wiem już, że infolinia i tak nic nie wskóra... 
Myślę sobie, że może jak minie czas odbioru przesyłki z ParcelShopu 
i kurier będzie musiał zwrócić przesyłkę do nadawcy, 
to może wtedy ZAUWAŻY że podobno dostał dyspozycję 
dostarczenia tej przesyłki DO MNIE...

11.02.
Sprawdzam na stronie śledzenia przesyłki co tam się dzieje z moją paczką. 
Może w końcu jest w drodze do mnie? Nic bardziej mylnego... 
Przesyłka wraca do nadawcy...

Piszę maila do EverydayMe, żeby nie było, że nie robię zadań ambasadorskich 
przez jakieś moje widzi mi się tylko dlatego, że zwyczajnie tej przesyłki nie otrzymałam. 
I pewnie gdyby nie dobra wola EverydayMe, który nadał mi drugą paczkę, 
to nigdy bym się swojej przesyłki nie doczekała.

13.02.
Druga paczka zostaje wysłana, mam oczekiwać na wiadomość od kuriera.

14.02.
SMS od GLS Poland:
„Czesc. Wybralismy Ciebie do udzialu w projekcie Bebilon 2 z Pronatura - ADVANCE. 
W czwartek 7 lutego doreczymy Ci zestaw Ambasadorki - trnd Polska.”

WTF?
Po 1: Nie brałam udziału w tym projekcie Trnd
Po 2: Nie ma to jak wysyłać 14.02 informację o dostarczeniu przesyłki 7.02
Po 3: Mogę się domyślać, że chodzi o moją paczkę z EveryDayMe, 
co nie zmieniało faktu, że nie dostaję informacji 
kiedy zostanie mi ona właściwie doręczona.

15.02.
Dzwonek do drzwi, kurier wpycha mi w wejściu paczkę, 
drugą ręką dając już do podpisania tablet. 
Nie mam siły się wyżywać na tym chłopaku, bo w sumie to nie mam pewności, 
że akurat to on za pierwszym razem zawalił. 
Po pewnym czasie przenoszę pudło na inne miejsce 
i dopiero wtedy zauważam jak paczka wygląda od spodu.

Zaczęłam się wtedy zastanawiać 
czy podpaski nie leżą sobie gdzieś porozrzucane na korytarzu. 
Obraz tej paczki to wspaniałe podsumowanie "współpracy" z firmą GLS... 
Obraz nędzy i rozpaczy.

Ta 3-tygodniowa Anty-Przygoda z GLS nauczyła mnie jednego, 
by nie korzystać z tej firmy w przypadku swoich prywatnych przesyłek. 
A EverydayMe polecam zmienić firmę kurierską, 
bo takie podejście GLS to jest nieszanowanie zarówno mnie - odbiorcy 
jak i ich jako zleceniodawcy.

*********

Żyj i korzystaj ;D
Alison

Komentarze

Prześlij komentarz