26. Testowanie ciastek belVita, cz.3

Kolejne testowanie dobiega końca.
Tym razem było bardzo smakowicie :)

Ludzie byli bardzo chętni do tego testowania, zresztą nie ma co się dziwić.
Część słyszała wcześniej o belVicie, niektórzy już kiedyś ją próbowali, a inni znowu nie mieli pojęcia o istnieniu takich ciastek.

Co do moich obserwacji to z większym entuzjazmem reagowały na nie dziewczyny, faceci trochę z dystansem podchodzą do czegokolwiek, co może wyglądać na zdrową żywność. Oczywiście po spróbowaniu większość zmieniała swoje nastawienie.

 Niewątpliwą zaletą belVity jest jej różnorodność smaków. Każdy mógł bez problemu znaleźć coś dla siebie.

Oto niektóre opinie:
“Nie przepadam za ciastkami zbożowymi, ale kakaowy smak mnie powalił”
“Owoce leśne są najbardziej aromatyczne”
“Miód i orzechy dosłownie rozpływają się w ustach”


Jako kolejny plus można wymienić to, że rzeczywiście są pożywne. Zabierając się za moją pierwszą paczkę nie wiedziałam, że nawet nie zjadając całej będę syta. Ludzie chwalili, że zajadając się belVitą rano mają siły na cały poranek.

 Co najmniej 5 rodzajów zbóż, czyli zdrowy posiłek dla każdej osoby, niezależnie od wieku. Ciastka smakowały zarówno dzieciom mojego kuzyna, jak i studentom (ale to w sumie nic dziwnego, przecież student jest zawsze głodny :P) ale także ludziom w wieku moich rodziców czy nawet dziadków.


No i oczywiście genialnym rozwiązaniem jest to, że ciastka są w małych paczuszkach, z łatwością można je zabrać do szkoły, pracy czy na uczelnię.

 Myślę, że belVita zagości na liście moich zakupów, bo ciężko będzie się odzwyczaić od takich smakowitości. Wydaje mi się, że chętnych na nie będzie o wiele więcej niż tylko ja ;)

Żyj i korzystaj ;D
Alison

Komentarze